Strona:PL Antoni Lange - Malczewski i kilka erotyków.djvu/116

Ta strona została uwierzytelniona.
[TRIUMFALNIE PODŁOŚĆ SIĘ UŚMIECHA]


Triumfalnie podłość się uśmiecha —
Coraz nowe powstają bastylje —
Serce zamiera bez echa —
W czarną otchłań padają Sycylje.

W lodowatych mgłach rzeczywistości
Zamierają marzenia i kwiaty —
Błyskawicznie bóg na ziemi gości
I uchodzi w dalekie zaświaty.

Bo na ziemię patrzeć już nie może —
Jak na dzieło stworzone omylnie!
Nazbyt krótkie dał nam zorze —
I zbyt głucho tu, i zbyt mogilnie!

Łzy i smutki — i mrok i niedola —
To jest ziemi rachunek wieczny —
Taka pewnie była boża wola —
Życie wali jak miecz obosieczny.

Cóż jest jutro? — to cień niewiadomy,
Cóż jest dzisiaj? — smutna pieśń bez końca,
I dokoła jeno słychać gromy —
I nie widać promiennego słońca.