Ta strona została uwierzytelniona.
Obywatelem jestem niebios bezgranicznych,
Mieszkam w nieskończoności zapadłym powiecie;
Tysiące we mnie planet błądzi eterycznych.
Skąd jesteście, umarłe gwiazdy? wy nie wiecie.
Nie wiecie, skąd przybyłem i z jakiej przyczyny.
Nie wiecie, dokąd pójdę, gdy rzucę tę ziemię.
Ale ja wiem, żem z innej spłynął tu krainy —
I że ten pobyt tutaj — to kara i brzemię.
Niegdyś żyłem daleko — na jakichś błękitach,
Których pamięć w mej duszy błąka się niejasno;
Na jakichś wyspach złotych, w promienistych świtach,
Gdzie miałem własne bóstwo i świątynię własną.
Tam mi dzwoniły arfy, szumiała zieloność,
Tam się kąpała dusza w jezior fali srebrnej —
Gdzie to było? Czy znajdę swoją nieskończoność,
Gdy znów ulecę z ziemi na ten szlak podniebny?