Strona:PL Antoni Malczewski, jego żywot i pisma.djvu/031

Ta strona została uwierzytelniona.
Do jaśnie wielmożnego
Juliana

Dawno już nie doznana pociecha ożywia serce moje w chwili, w której mi wolno, przypisującj wpanu tę powieść, publicznie wyrazić uwielbienie dla jego charakteru i tej, niezmordowanej życiem, świetnej wyobraźni a pełnej wdzięków erudycii, jakich nie przestajecie używać na wzbogacanie literatury polskiej w coraz nowe i tak szacowne dzieła. Nie dziw, że mnie to bardzo pochlebia, iż mi pozwalacie ozdobić karty moje waszem imieniem; kiedy dusza każdego rodaka lubi się karmić słodyczą waszego pióra, i nie tylko mój umysł rad się przegląda w biegu czystym i użytecznym waszego życia: więcej powiem — i nikt mnie o przesadę nie oskarzy — imię wasze