Lub pojedynczo z wrogiem o zdobycz harcować, 980
Bo już, przez swoje czaty, ich han ostrzeżony,
Zebrał znaczniejsze hordy w taniec ulubiony;
Tam za wsią stoją, całe zakrywają pole,
Bór w lewo, strumień w prawo, a oni w półkole[1].
Widzi ich dobrze Wacław; ale razem zważa 985
Że napad uchybiony na zgubę naraża.
Jak się cofnąć przez ogień? ej! ktoż zdoła minąć
Co mu niebo przeznaczy, zwyciężyć czy zginąć?
„Czyja wola to za mną!“ rzekł, i spiął rumaka,
Co nim się rzucił w pożar, zżyma się i skaka 990
(Mniej ów niżli graf Wacław odważny i dziki).
Jakżeby wodza polskie odstąpiły szyki!
To i oni w płomienie, śród blasku pożogi,
Przez głownie i zarzewia, szukają swej drogi.
Już za wsią, i wraz szybko, sfornie, lekko, śmiało, 995
Rozwinęło się wojsko i w linii ostało:
Zagrzmiały wszystkie trąby jednym strasznym dźwiękiem,
Porwały się kopyta z jednym głośnym brzękiem,
A prychające konie i schylone ciała
Jednym pędem uniosła i zemsta i chwała. 1000
- ↑ „Tatarzy radzi się potykają w polu równem, pułki swe w około zgromadziwszy szykiem zakrzywionym, który pospolicie ludzie rycerscy marsowym tańcem zowią, a na pierwszem potkaniu tak gęste strzały puszczają jako najgęstszy grad.“ Kronika Gwagnina tłómaczenia Paszkowskiego kar. 593.
„Tatarowie zaś zwykłym tańcem, a nakształt półmiesiąca zakrzywionym szykiem, różnie się rozstrzelili.“ Kronika Marcina Stryjkowskiego, karta 345.