„Lecz ledwo burza przeszła, już pewny pogody,
„Niepomny jakto gorzko czas zgryzotą liczyć,
„Płochy, wydarł się szczęściu co mogł odziedziczyć.“ 1200
Ah! dalej! prędzej! lekko przez chwasty i rowy
Sunie koń wyciągnięty, a brzękiem podkowy,
Hukiem pędu, błyszczącą postacią rycerza,
Ocknionego wieśniaka pierwszą myśl uderza;
„Ha! ha! nim otarł oczy i serca mógł dowieść, 1205
Znikł rycerz, i zostawił o upiorach powieść.
I takto leciał Wacław, szczęśliw, trwożny razem,
Śliczny, straszny, był wiernym śmiertelnych obrazem.
Do wrót wreszcie koń doparł swe piersi spienione;
I zarzał, nozdrza chłodząc, to w tę, to w tę stronę, 1210
Lecz chociaż xiężyc jasny, nie widać nikogo;
Ni giermek do strzemienia szybką skoczył nogą.
„Musi być bardzo poźno, niech spią trosk nie czując.“
Tak myślał młody Wacław konia przywiązując;
I z tą żywą pociechą w której serce tonie, 1215