dworzanina nazwiskiem Wilczka, zatrzymawszy swój list u siebie. Ten chociaż zapewniał, przybywszy do naszego domu, że przyjechał bez wiedzy jw. wojewody i tylko na rozkaz jw. starosty, jednakże ja mając z poprzednich wiadomości pewność, że jw. wojewoda wie o ożenieniu syna, a w jego do żony liście właśnie przeciwnie wyczytawszy, domyślałem się łatwo że to rzecz umówiona, odezwałem się tedy w te słowa: Gdyby mię o to prosił jw. wojewoda, natenczas przywiózłbym własnym moim powozem najukochańszą córę moję, a jego synowicę w dom jego, dla złożenia mu mego uszanowania. Chcąc się przekonać o prawdzie wyprawiłem umyślnego do jw. starosty posłańca, wywiadując się od niego jak rzeczy stoją. Jw. starosta będąc już pozbawionym wolności pisania czego innego, a przytem pilnie strzeżony odpisał mi ołówkiem te słowa: „Co się dzieje? i na jaki koniec posłano tego człowieka z powozem? o tem zgoła nic nie wiem. List ten kazał mi pisać ojciec, który pokazywał mi oraz list swój do jmćpaństwa zapraszając ich w dom swój. Zresztą nic nie wiem. Ojciec mój ciągle mi tylko powtarza: bądż dobréj myśli, niedaj po sobie poznać zgryzoty, aby tego matka niepostrzegła.
Strona:PL Antoni Malczewski, jego żywot i pisma.djvu/127
Ta strona została uwierzytelniona.