Strona:PL Antoni Malczewski, jego żywot i pisma.djvu/136

Ta strona została uwierzytelniona.

Pragnąc oglądać skutek sprawiedliwych moich żądań, protestuję urzędownie niniejszem przeciw wyżspomnianym osobom, które niegdy jw. Franciszkowi Salezemu Potockiemu ręką i radą były pomocne, których imiona i nazwiska nateraz się nie wymieniają, lecz w swoim czasie wymienione będą, a to: o lekceważenie szlacheckiej równości, i jawnego zamiaru jej obalenia, o gwałtowny napad mego domu przez umyślnych na to wysłańców, o najniegodziwsze targnienie się na nasze życie, o pobicie i zranienie szlachetnie urodzonego Trzaskowskiego, i okrutne z naszymi ludźmi obejście się, o rabunek, uwiezienie i ukrycie naszej kochanej córki, tak, że do tej chwili niewiemy czy żyje,[1] o niegodziwe i fałszywe oczernienie naszej czci dotąd nieskalanej, i podejmuję się udowodnić to wszystko.
Jakób hrabia Komorowski kasztelan santocki, starosta nowosielski i podlisiecki, ręką własną. Złożył w przygotowanym odpisie, i własną ręką podpisał. (L. S.) Puchała, ręką własną. Czytał Swieżawski.



  1. Porwana zadusiła się kiedy ją wieźli, bo aby niekrzyczała, zawiązano jej usta; rabusie znalazłszy ją nieżywą rzucili w odnogę Bugu koło Jastrzębicy.
    p. w.