Ta strona została skorygowana.
moje, a co bedzie wase, a jak wos do trzeciego rozu osukam, to wasa dusa bedzie moja.
Chłop se myśli: — Przecie cheba ten djabeł nie bedzie mondrzejsy ode mnie, bom ta chwalić Boga nie głupiec, nie jednegom jus objechoł — i powiado:
— Ha! no zgoda na spółke.
Tak wzieni sie do tej chojary — djabeł jak się spar, tak założył na wóz. Chłop to ta ino wołał: hop! ciup! ale sie nie przykładał.
Pojechali z tom chojarom do mynorza, co mioł na górce wietrok. Stargowali z tym mynorzem za te chojare 3 dukaty.
Ale ten chłop powiedzioł po cichu mynarzowi, żeby te dukaty włozył do worecka cerwónego.
Chłop połozył ten worecek na stole i powiado do djabła:
— No kie społka, to społka — wybieroj!