Ta strona została przepisana.
— Uratowałeś mi życie, masz, żeby tak jeszcze dłużej żona mi w ucho piszczała, tobym sobie w łeb kropnął z pistoletu.
Więc parobek pięknie podziękował, ale powiada:
— Możeby pan szlachcic jeszcze co na piwo przyrzucił?
Więc ten pan dał mu jeszcze pięć rubli.
Parobek kupił sobie porządną kolonię, ożenił się z niemową głupkowatą, a te pięć rubli dał na wotywę[1].
- ↑ Wotywa — msza święta