Strona:PL Antoni Sobański - Cywil w Berlinie.pdf/136

Ta strona została uwierzytelniona.

nia“ czy innych „Kościuszków pod Racławicami“. Najpierw będą się trochę buntowali, potem przez zmysł skrzętności zaczną wyzyskiwać te bądź-co-bądź darmowe bilety, a wreszcie przyzwyczają się do poziomu, który znamy z Teatru Letniego i Domu Żołnierza. Będzie im się podobało i Deutsches Theater nie będzie świecił pustkami. Ale…
Byłem oczywiście na programowej i rozreklamowej sztuce Joosta: „Schlageter“. Zapytałem już wilją portjera w hotelu, czy trudno będzie dostać miejsce. Odpowiedział trochę zdziwiony, że przeciwnie, nic łatwiejszego. Przyszedłem po rozpoczęciu przedstawienia, rozejrzałem się po sali i zobaczyłem, że jest na wpół pusta. Pomyślałem, że to pewno bardzo już długo grają. Tymczasem w przerwie zajrzałem do programu i wyczytałem, że to dopiero trzynaste przedstawienie. Publiczność oklaskuje niejednomyślnie: jedni wszystko, drudzy — nic. Sztuka jest grana, jak na to, co się dzisiaj widzi w Berlinie, dobrze, ale przedewszystkiem uczciwie i sumiennie. Teatrów działa zaledwie kilka, sztuka jest na czasie — a jednak pustki. Nie