Strona:PL Antoni Sobański - Cywil w Berlinie.pdf/16

Ta strona została uwierzytelniona.

niejszej mierze mogę przeszkodzić tej wspaniale godnej, męskiej, imponująco niedemagogicznej polityce zagranicznej jaką prowadzi obecny rząd polski.
Więc boję się. Jeszcze raz to powtarzam, ale pisać będę prawdę. Choć należę do powojennego pokolenia, jestem staroświeckim liberałem, i młodsi oraz nowocześniejsi odemnie wymawiają mi moje przywiązanie do uczciwej bezstronności. Ja się snobuję na objektywizm — oni nim gardzą. Twierdzą, że ludzie silni i twórczy nie mogą być objektywnymi; że nic nie zbudują. Możliwe. Ja w tej chwili nie chcę nic budować. Chciałbym ratować mój śmieszny, liberalny, ginący dzisiaj świat. Ale kto mi w tem pomoże? Moi młodsi rówieśnicy mają kult czynu i ideowego, choćby nawet najbrutalniejszego kłamstwa. Zdaje się, że po obydwuch stronach kordonu pod tym względem młodzi są sobie podobni.
Zresztą zobaczymy. Jadę trzecią klasą. W przedziale jedzie młody Żyd, może ma lat 15. Wyjeżdża sam jeden do ojca do Kolumbji. Ma