Strona:PL Antoni Sobański - Cywil w Berlinie.pdf/202

Ta strona została uwierzytelniona.

poco ty to śpiewasz, ty przecie umiesz i polskie piosenki, zaśpiewaj lepiej coś po polsku“. Rewelacja. Dziecko posłuszne, choć dalej znudzone, zaczyna bez zapału, ale wyraźnie podśpiewywać: „Oto dziś dzień krwi i chwały“… W tej chwili pociąg wjeżdża na stację Zbąszyń.
Wyprawa moja skończona. Jestem już w Polsce. Na jak długo żegnam się z Trzecią Rzeszą, która mnie nie nawróciła, pomimo mej uczciwej chłonności? Ufam jednak, że zostanę należycie zrozumiany. Pisałem tylko prawdę i pisałem ją, mając wciąż na myśli, że nie należy jątrzyć już i tak trudnych stosunków pomiędzy Polską a Niemcami. Unikałem wszystkich szablonów zgiełkliwej histerji europejskiej prasy lewicowej i tylko prawda zmuszała mnie do wysuwania niestety dosyć ciężkich oskarżeń.
Pojechałem do Berlina oglądać rzeczy nowe; obserwować zjawiska, których badanie w Warszawie nie jest możliwe. Ale czy tak jest naprawdę? Człowiek posiadający wyobraźnię, może zrozumieć i odtworzyć, wiele z tego co się dzieje w Niemczech, przeczytawszy uważ-