Strona:PL Antoni Sobański - Cywil w Berlinie.pdf/92

Ta strona została uwierzytelniona.

nieconą, choć starającą się odzyskać narodową flegmę, bonę oraz elegancko wystrojonego dzieciaka.
I pomyślałem sobie: komfort sleepingu, do sąsiednich przedziałów podają przez okna, najpiękniejsze w Europie, berlińskie kwiaty; bona — to wykwalifikowana nurse angielska, a dziecko, jak z żurnalu — i to ma być rewolucja.
Powyższy wypadek podaję jako ciekawą przygodę z czasów mojego pobytu w Berlinie, nie jako przykład tego, co się codzień zdarza. Miałem bezwątpienia „szczęście“ dotknąć się sprawy wyjątkowej. Do poselstwa polskiego napłynęło kilkaset skarg i opisów okrucieństw. Kilku obywateli polskich nie udało się wogóle odnaleźć; kilku siedzi jeszcze bez powodu ani sprawy w więzieniu; bardzo wielu leczy się ze skutków swej „obcokrajowości“. A jednakże gdy opowiedziałem w poselstwie o kuzynce Billa, — powiedziano mi, że pierwszy raz słyszą o czemś podobnem. Kobiety bito, choć rzadko, ale o podobnych bestjalskich aktach nikt dotychczas nie opowiadał.