Ta strona została uwierzytelniona.
mój skarb; za diamenty, za klejnoty nie dam kuli szczerozłotej!
- Codzień w lesie igram tak: kulka w górę mknie, jak ptak, potem spada w ręce me; nigdy nie potoczy się!... do mej dłoni dla igraszek jak milutki wraca ptaszek.
- Ach, nieszczęście! ach, ja biedna! kula wypadła w zdrój beze dna, w zdrój żabiego wpadła króla szczerozłota moja kula! Hej! pomocy! skaczcie w wodę! skarb za kulę dam w nagrodę (płacze).
- Co mi perły i diamenty, stroje, złotem wyszywane! kula wpadła w zdrój zaklęty, już jej nigdy nie dostanę. Ach! koronę bym oddała, bylem znowu kulkę miała.
- Powiedz, królewno, powiedz mi, czemu tak gorzkie ronisz łzy? może, nim pójdę w dalszą drogę, w twym ci kłopocie dopomogę.
- Nic mi nie możesz pomóc już.
- A gdybym pomógł — co dasz?
- Cóż?... Pieniędzy, ile pragniesz sam, wszystkie klejnoty moje dam, stroje złocone, srebrzone, nawet berło i koronę.