Ta strona została uwierzytelniona.
ZAMEK KRÓLEWSKI.
Król, Królewna, potem Żabi król.
- Kto tam być za drzwiami może?
- Nie wiem, ojcze (do siebie). Ach! mój Boże!
- Słyszę jakieś chrobotanie.
- To świerszcz pewno skrzeczy w ścianie.
- Przecież klamką ktoś porusza!
- Na ramieniu moja dusza. Co tu robić?
- Ej, królewno! toć pamiętasz o mnie pewno; otwórz, otwórz mi podwoje, bo co twoje, to i moje!
- Czemu zlękłaś się tak, córo? (śmieje się). Czy Wyrwidąb z Waligórą po dziewczynę przyszli moją? na dziedzińcu straże stoją! płonne strachy, ojciec stary także miecz ma — ba! i jaki! e! z osóbki takiej miary byłby rycerz ladajaki (po chwili). No, idź, otwórz, wyjrzyj bacznie, nim stukanie znów się zacznie.