Strona:PL Artur Oppman - Kronika mieszczańska.djvu/029

Ta strona została uwierzytelniona.
W




XVII

W starym alkierzu lampka mała,
Gdyby ze sromu gaśnie — kona;
Goreje dziewki twarz omdlała
I gęba diuka zapieniona.

Powodzią złota rozwichrzoną
Z białego łoża włos się toczy —
Rozwarte ustka... wzdęte łono...
Rwane oddechy... mętne oczy...

Srogo się piórkos rozpłomienia,
Krwie warem kipią Zofki żyły —
I jedno słychać szmer westchnienia
I jedno słychać: „Miły... miły...“

I, by osika, drżą oboje,
Rozkoszą skuci i wargami...
Tedy się wzdryga pióro moje,
Inkaustowemi płacząc łzami!...