Strona:PL Artur Oppman - Kronika mieszczańska.djvu/031

Ta strona została uwierzytelniona.
Z




XIX

Złe się po domie kręcą duchy,
Dokoła groza i ciemnoście —
Aliści szmer wstał z ciszy głuchéj
I zwolna roście... roście... roście...

Ktoś drży... ktoś jęknął... ktoś się skrada...
Szparą błysk mignął, gdyby złoto —
O, gachu! gachu! Biada! biada!
O, Zofko! Zofko! Co to? co to?

Frunie diuk z łoża ptasim lotem
I dziewkę klnący i kochanie —
I znagła pękną drzwi z łoskotem!
I ktoś na progu znagła stanie!

Tedy bacz: trupie światło świécy,
W niem twarz, co, zda się, krwią ma pociec —
I diuk pod oknem sinolicy,
I krzyk straszliwy: „Ociec! Ociec!...“