Ta strona została uwierzytelniona.
XXIII
Na stare tyny[1] Gąsków gmachu
Różane brzaski kładnie ranek;
Próżno po ziarna lecą z dachu
Srebrne gołąbki na krużganek.
Z gotyckich okien szmer pacierzy
Ponuro płynie pod niebiosa —
Wśród żółtych gromnic łzawo leży
Ona królówna złotowłosa.
Na białym czechle[2] garść bławatków,
Na białej trunie mirtu wieńce,
Ale z gierlandy świeżych kwiatków
Już nie wyskubią ulubieńce.
Szczezły piosenki i uśmiéchy,
I ono słodkie miłowanie
I jedno ostał trupek cichy —
I łzy — i żałość — i płakanie...