Strona:PL Artur Oppman - Moja Warszawa.djvu/036

Ta strona została uwierzytelniona.

Sklep kolonjalny, dajmy na to jak sklep Mincla, tak wyraziście opisany przez Prusa w „Lalce“, miewał zwykle po obu stronach wejścia ogromne kolorowe znaki: na jednym kosooki Chińczyk siedział na pakach herbaty, na drugim barwisty łowicki „Księżak“ dźwigał piramidy z głów cukru; w oknie też przywabiał dzieciarnię porcelanowy Chińczyk, kiwający nieustannie głową i pokazujący język ku uciesze gawiedzi.

Od dziecinnych pomnę lat,
Jak mnie Chińczyk taki
Gdzieś w nieznany wołał świat,
Na dalekie szlaki.

Wysechł dawnych wspomnień zdrój,
Znikł, jak sen, pośpiesznie...
Gdzieżeś ty, Chińczyku mój
I sklepie na Lesznie?


Ślusarza oznaczał wielki mosiężny klucz, bednarza — beczka, wisząca na żelaznym drążku, powroźnika — misterna karetka, a winiarza — chorągiewka, na której konny, ukoronowany rycerz wychylał butelkę tokaju, patrząc na napis: „Pod królem węgierskim“.
Na Piwnej żółtozielona drewniana papuga rekomendowała starą garkuchnię, nazywającą się „Pod papugą“. Na rynku staromiejskim kawiarenkę „Pod słońcem“, znaną hulakom nocnym i arty-