GOŁĘBIE.
Nad kościołem katedralnym
Śnieżnobiałe ptaki lecą,
Jak gwiazd deszczem lśnią nawalnym,
Jak liljami błękit kwiecą.
To się w lotną chmurkę wedrą,
To mknie w słońce rój skrzydlaty —
I wirują nad katedrą,
Jakby żywe poematy.
Miłe te ptaki, sielankowy symbol czułej i tkliwej miłości, uwiecznione w sentymentalnych sztambuchach, w których, trzymając w dziobku serce przebite strzałą, wzruszały do łez nasze ampirowe prababki, upodobały sobie szczególnie dzielnicę staromiejską. Na kościele świętojańskim i na dzwonnicy obocznej gruchają całe ich stada, a potem, jak srebrzyste płatki śniegu, spadają na cichy placyk Kanonji. W złoty i purpurowy odwieczerz, kiedy w oknach kamienic prastarych krwawią się ostatnie blaski zachodzącego słońca, na rynku staromiejskim spacerują poważnie, i nie płoszy ich ani krzyk roz-