Strona:PL Artur Oppman - Moja Warszawa.djvu/081

Ta strona została uwierzytelniona.

KWITNĄCE BZY.

Zakwitły bzy, zakwitły bzy,
Zapachem upajają;
Powinny wrócić dawne sny,
A jednak nie wracają.

Powinny wrócić dawne sny,
Jak w młodych wiosen dobie.
Zakwitły bzy, wiosenne bzy, —
Lecz kwitną jak na grobie.


W parkach i na skwerach miejskich, w zacisznych ogródkach dalekich kątów stolicy, na placykach pod staremi domami, patrzącemi zmętniałemi oczyma szyb na szarożółtą Wisłę, zakwitły kuliste, dyszące wonią pęki liljowych, różanych i białych bzów.
Z każdą wiosną tak kwitną i z każdą wiosną niosą młodym sercom najczarowniejszy sen miłości i szczęścia, a tym, którzy prześnili już bajkę życia, dają melancholji pełną, lecz dziwnie uroczą jeszcze legendę wspomnień. A niekiedy wspomnie-