Strona:PL Artur Oppman - Moja Warszawa.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.

OGRÓD SASKI.

Króla Augusta nie wsławił miecz,
Ni wielkich czynów blaski,
Ale Warszawie dał piękną rzecz:
Uroczy ogród Saski.

Tam śnił się młodym miłości sen,
Tam rój dziecięcy hasa,
Więc, gdy wspomnimy na ogród ten,
Nie przeklinajmy Sasa.


„Salon“ Warszawy, który zresztą oddawna przestał już być salonem. Ale zato 30, 40 lat temu jakże inaczej działo się w tym pamiątkowym ogrodzie!
W alei „Westchnień“ przesiadywały zakochane parki, najczęściej akademicy lub kandydaci na poetów, w towarzystwie urodziwych bon i wesołych szwaczek, jakby żywcem z „Cyganerji“ Murgerowskiej na grunt warszawski przeniesionych. Aleja główna była terenem zabaw podrastającej dzieciarni, a pod fontanną na ławkach wygrzewali się eme-