Ta strona została uwierzytelniona.
WIZJA RATUSZA
Syrena w złotej łusce na ratusznym szczycie
Oczyma zalotnemi na Rynek spogląda,
Patrzy się na jaskrawe swego miasta życie
I od możnych niebiosów jego szczęścia żąda.
Do sali miejskich sądów, schody kamiennemi
Kroczą mądre ławniki i dostojne rajce,
Krwawi się płomieniami katownia w podziemi,
By językami ognia przypiec winowajcę.
Tedy wprzód go się weźmie na torturów łoże,
Iż związał się z czarostwem szatańskiem przymierzem,
A kiedy nad ratuszem rozpalą się zorze,
Rudy łeb przeklętnika spadnie pod pręgierzem.
Potem będzie po Rynku czarnemi nocami
Obnosił długie wieki swe skrwawione łbisko,
Aż ktoś, kto go napotka, omyje go łzami
I dawno zapomniane wyszepta nazwisko.