Strona:PL Artur Oppman - Pieśni.djvu/018

Ta strona została uwierzytelniona.

„Więc na wieki roić tylko,
Więc na wieki śnić mi dano,
Prząść zachwytów nić różaną,
Wiotką jak poranne mgły?
Z każdą nową życia chwilką
Nic prócz marzeń nie mieć więcej,
Nie czuć żywiej i goręcej,
Niż te leśne mchy?

Czar marzenia haszyszowy,
Jak trucizna, pierś przetrawia,
Serce pali i zakrwawia,
Mózg ostrymi szarpie kły.
Stokroć lepszy szał życiowy,
Co... jak burza, duchem miota —
Miłość, rozpacz i tęsknota,
Uśmiechy i łzy.

Lepiej szaleć i rozpaczać,
Piąć się w górę, na dół spadać,
Szczęście losom z rąk wykradać,
Żyć jak człowiek, nie jak cień.
Nienawidzieć i przebaczać
Całem sercem, duszą całą,
Ginąć dumnie, walczyć śmiało,
Bez skarg i bez drżeń.

Trzykroć, trzykroć nieszczęśliwy,
Kogo uwiódł czar marzenia —
Wśród sennego odrętwienia
On bezczynnie spędzi dni.
Urok życia, ten prawdziwy,
Już go nigdy nie ogarnie,