Ta strona została uwierzytelniona.
Po złotym śnie.
Niezapomnianej.
Szalejącemu w chmurnej życia kaźni
Z tęsknot i bólów, co rwą pierś w kawały,
Twojej kojącej trzeba mi przyjaźni,
Ty ukochany aniele mój biały!
Chwil tyle błogich mógłbym z tobą przeżyć,
A swe uczucia muszę kryć przed światem,
Bo nam — tak czystym — ludzie nie chcą wierzyć,
Żeś ty mi siostrą, a ja tobie bratem.
I oto cierpię w życiowej bezedni
I duch mój z dala do ciebie się modli...
O, siostro moja! jacymyśmy biedni!
O, siostro moja! jacy ludzie podli!
Czemu nas, siostro, chmurny tłum ten przemógł?
Czemu na wieczne skazał z sercem boje?
Czyż tak znikczemniał, by już wierzyć nie mógł,
Że jest na świecie czystych duchów dwoje?