Strona:PL Artur Oppman - Pieśni.djvu/073

Ta strona została uwierzytelniona.
W błękitach.


Oplotła nas marzeń tęczowa sieć,
W łzach cichych roztopił się ból...
Aniele mój biały, leć ze mną, leć
Od krwawych, od chmurnych tych pól!

Sierocym welonem otul swą skroń
I lećmy... i płyńmy... dłoń w dłoń!
Za nami mknie z ziemi osnutej w kir
Żałobna pieśń luteń i lir.

I lecim już, lecim, jak w złotym śnie,
Z doliny tęsknoty i łez...
Ach! kędy nam droga, Bóg jeden wie,
Bóg tylko zna drogi tej kres.

Tam w dali, w nizinach — i wiatr i mgły,
Tam w dali mogilna pieśń drży...
I czemu ze łzami poglądasz w dal?
Czy ziemi tej chmurnej ci żal?

Anielskie chorały zadźwiękły już...
Ach, znam je z nadziemskich mych snów!
Spójrz w niebo, dzieweczko, rączęta złóż
I pacierz sierocy swój zmów.