Strona:PL Artur Oppman - Pieśni.djvu/094

Ta strona została uwierzytelniona.

Pod wpływem ptasiej sielanki
Małżonka brały pokusy:
Na szyjce, oczach i ustach
Gorące składał całusy.

Wśród brudnych murów zaułka
Czar wiosny serca zachwyca
Choć modrych niebios kawałkiem,
Choć srebrnym skrawkiem księżyca.

Więc, chłonąc zapach majowy,
W zgiełkliwem mieście tak rzadki,
Śniło małżeństwo z gniazdeczka
Oraz małżeństwo z facyatki.



III.

Przelata chwila za chwilą,
Jak roje barwnych motyli —
Do gniazdka i na poddasze
Rozkoszni goście przybyli.

Szczebiotem ptasząt lepianka,
Śmiechami brzmiała facyatka —
Jaskółki karmią pisklęta,
Figluje z dzieckiem mężatka.

Gdy z biura biedny urzędnik
Powraca w stronę Zapiecka,
Z daleka widzi już w oknie
Twarz mamy i buzię dziecka.