Strona:PL Artur Oppman - Pieśni.djvu/141

Ta strona została uwierzytelniona.
Wieczorny zmrok.


I.

Z jasnego nieba słońce spada,
Wież i kamienic złocąc szczyty,
Z przeciwnej strony pełnia blada
Zwolna wypływa na błękity.
W ogrodach wietrzyk trąca cichy
Korony kwiatów, drzewin liście —
I pierwsze chylą swe kielichy,
A drugie szumią uroczyście...

I srebrnookich gwiazd orszaki
Już zabłysnęły na lazurze —
Do gniazd wracają senne ptaki,
Ślą woń duszącą senne róże.
Głęboką ciszą rozmarzony
Zwracam ku niebu tęskny wzrok —
Już świat otula w swe welony
Wieczorny zmrok...



II.

Ileż pamiątek, wspomnień ile
Ten zmrok wieczorny budzi w łonie,
Każąc młodzieńcze wzywać chwile,
Każąc w przeszłości patrzeć tonie!