Strona:PL Artur Oppman - Pieśni.djvu/155

Ta strona została uwierzytelniona.
Ostatni list.


Jesienny wieczór, ciemny i chmurny,
Z bezgwiezdnych niebios spłynął na świat —
Drzewa posępne szumią nokturny,
Z swoich wiosennych odarte szat.
Przede mną lampa syczy na stole,
Za oknem słychać wichury świst...
Z goryczą w sercu, z chmurą na czole,
Piszę do ciebie ostatni list.

List mój ostatni piszę do ciebie,
Ty złotowłosy aniołku mój!
Już zgasło słońce na naszem niebie,
Już mnie porywa życiowy bój.
Na piersi ciężka chyli się głowa,
Z stęsknionych oczu łza cicha mknie...
Ach, jak mi trudno skreślić te słowa:
„Musimy, dziewczę, pożegnać się!...“

Żegnać? Ja z tobą?!... A nam się zdało,
Że będzie wiecznie kwitł czarów kwiat,
Żeśmy złączeni na wieczność całą,
Na życie szczęścia — i łez — i strat!...
A myśmy śnili, gdy kwitły róże,
Gdy nas upajał miłości zdrój,
Że tu — na ziemi, że tam — w lazurze,
Ty będziesz moja, ja będę twój...