Krwi folgując, kiełzanej tak długo,
Gorejącą rozlewa się strugą,
Grzmi, jak orkan, i ryczy, jak lwica,
Do swobody lecąca ulica!
A królewskim zastyga krew rajcom:
Przedawczykom, rajfurom i zdrajcom!
Od zaułków, od starych zakątów
Miga szkarłat pochodni i lontów,
Zemsta ludu w kąpieli czerwonéj
Pcha armaty krwawemi ramiony,
Pod kulami płomieniem się pali
I, jak burza, tratuje Moskali!
A Kiliński pod królem Zygmuntem
Sprawia szewce: archanioł nad buntem!
Na Miodowej skrzykują się warty,
A w salonach szampańskie i karty,
Najjaśniejszej carycy na zdrowie
Orderowi spijają panowie,
Góra złota faluje łyskliwa,
Ambasador gra w lombra: wygrywa!
Buchnie łuna do okien jaskrawa!...
„Spasi Boże! Wzbiesiłaś Warszawa!”
Do pałacu wpadają żołdaki:
— Jenerale! rżną naszych Polaki! —
Przycwałował adjutant ze świty:
— Jenerale! twój krewniak zabity! —
Strona:PL Artur Oppman - Poezje tom I Stare Miasto.djvu/038
Ta strona została uwierzytelniona.