A gdy pod wieczór sierp księżyca
Przejrzy się w cichych Wisły wodach,
Gdy budzą echa lat minionych
Ochocze skrzypki po gospodach,
Pan Maciej Flisak głowę chyli
I przypomina w ścian swych ciszy
Te twarze, których nie obaczy,
Te głosy, których nie usłyszy!..
Gdy młoda wiosna zagra światu
Hejnał nadziei i miłości,
Siaduje Flisak ponad brzegiem,
Grzejąc na słońcu stare kości.
Dziwne mu baśnie Wisła gwarzy,
Niby się śmieje, niby płacze,
A wtór jej dając, z tratw dalekich,
Żałosne pieśni mkną flisacze.
Hej! Gdzie wiatr poniósł krzepkich flisów,
Co to wśród burzy stali murem?
Kędy ten dawny Maciej młody,
W białej sukmanie, w czapie z piórem?
Hej! A gdzie pieśń ta, pieśń ogromna,
Co to, jak piorun, z ust wypada?
Pan Maciej Flisak duma... duma...
Stary swój pacierz Wisła gada...