Strona:PL Artur Oppman - Poezje tom I Stare Miasto.djvu/091

Ta strona została uwierzytelniona.

Uprzejmie Król Jegomość
W pamięci swej go chował:
Nikt miecza tak nie wykuł,
Tak zbroi nie szmelcował!

A hart był w tych zbroicach!
A stal w nich była przednia!
Warszawską karabelą
Król Turków gnał z pod Wiednia!


IV.

W Melchjora kuźni starej
Od świtu idzie praca,
Blask ognia brudne mury
To krwawi, to ozłaca.

Dmuchają wielkie miechy,
Huk młotów kuźnią wstrząsa,
Sam cechmistrz rej tu wiedzie,
Siwego kręcąc wąsa.

Z podziwu nieraz czeladź
Aż oczy wybałuszy:
Gnie majster grube szyny,
Podkowy krzepkie kruszy.

Żelazne ma muszkuły,
Niedźwiedzie ma on bary,
Jak pradziad z saskich czasów,
Co w garści miął talary!