Konsyljarz Barnaba-Walenty,
Staruszek jowialny i tłusty,
Wygląda w swym stroju dziwacznym,
Jak istny król redut w zapusty.
Cylinder z szerokim ma wierzchem
I z brzegiem do góry zadartym,
Frak, halsztuk, nankiny, płaszcz modny —
Tak w roku… trzydziestym i czwartym.
W dwóch rzeczach: w tabace i kwiatach
Konsyljarz rozkochan jest wielce —
Rad nozdrza traktuje „hiszpanką“,
Rad chadza z nasturcją w pętelce.
Z nauki i z trefnych krotochwil
On w niskiej znan klasie i w pańskiéj —
Hej! nie da się mydłkom zjeść w kaszy
Barnaba, konsyljarz mieszczański!..
W domostwie „Pod smokiem“, na piętrze
Konsyljarz dwie izby ma skromne —
Zielniki tam leżą po kątach
I mądre foljały ogromne.
Niewiasta jest stróżem-aniołem
Doktora i jego świątyni:
Opiera go wdowa Brygida,
Brygida ład w izbach mu czyni.