Panna Ewa urząd ma kawiarki,
W filiżanki leje nektar słodki —
Niknie kawa, znikają sucharki
I kursują staromiejskie plotki...
Choć na zbytki fundusz nie pozwala,
Trzy boginie biedy nie zaznały:
Mają w banku Ewa i Rozalja
Po rodzicach mająteczek mały.
Domicela robi sztuczne kwiatki,
(Takich kwiatów poszukaj ze świecą!)
Czasem skroi suknię dla sąsiadki,
Czasem z haftu kapnie jej co nieco.
Gdy Warszawę senny zmrok zalewa,
„Domcia” drepce spędzić rekreacją:
Na Zapiecku Rozalja i Ewa
Z apetyczną czekają kolacją.
Do kabały skłonność mając wielką,
Po kolacji stawiają pasjanse,
Lub przy lampie z zieloną umbrelką
Staroświeckie czytają romanse.
Dawno z marzeń rozstawszy się czarem,
Od trosk wolne i światowej pychy,
W starej Farze i w mieszkanku starem
Trzy boginie wiodą żywot cichy.
Czy świat srebrzy zima, jędza siwa,
Czy z pod śniegu pierwszy kwiat wyrasta,
Jednakowo dzień po dniu upływa
Starym pannom ze Starego Miasta...