Ta strona została uwierzytelniona.
DO STAREGO MIASTA, PO LATACH.
Znów mi się zjawiasz w uroczem widzeniu,
O, Stare Miasto, ukochanie moje!
Oto gdzieś w Rynku stoję na podsieniu,
A twego życia płyną barwne zdroje,
Każdy kamyczek w tęczy i w promieniu
Bije mi w oczy, i postaci twoje
Szeregiem idą w blasków zawierusze,
Ciche — i słodkie — i słoneczne dusze...
Jest to jakgdyby rewja duchów senna,
Ja na nią patrzę i komenderuję...
Na modrem niebie gaśnie jasność dzienna
I Stare Miasto purpurą maluje.
Mieni się szata od zwykłej odmienna,
Jak płaszcz królewski świetnie połyskuje,
A w onych światach czerwieni i złota
Płynie wskrzeszonych duchów cicha rota.