Ta strona została uwierzytelniona.
IV.
Wielka uczta na zamczysku,
A na uczcie pełno gości,
Gore sala od lamp błysku.
Promienieje od radości.
Król przemawia: „Ma Halinka,
Którą tu widzicie waście,
Dziś dorosła jest dziewczynka,
Bo dziś kończy lat szesnaście.
Już ja teraz — na Bóg miły! —
Będę wesół w noc i we dnie,
Boć się wcale nie sprawdziły
Czarownicy przepowiednie!“
Lecz zaledwo to wyrzecze,
Ażci nagle, jakby mara,
Pomaleńku ktoś się wlecze:
To królewny niańka stara!
Człapu, człapu do panienki
Ściska, pieści i winszuje, —
Wtem wrzeciono pac! z jej ręki
I królewnę w palec kluje!
O, zmartwienie! O, nieszczęście!
Jak nieżywe dziewczę pada;
Król w rozpaczy gryzie pięście,
Trudna rada! Trudna rada!
Już się stała rzecz sądzona!
Śpi królewna urzeczona!