Strona:PL Arystofanes - Lysistrata.djvu/102

Ta strona została przepisana.
agatos.

Ależ na Posejdona!... dowódców także, cały jestem pokąsany. Tak to bawiłem się, że nie wspomnę o trzech wielkich bitwach, które stoczyłem... straszne bitwy!!

lysistrata.

Wiem. Dzielnie walczyłeś Agatosie. Trzy wielkie bitwy!

agatos.

W ostatniej straciliśmy dziewięćset pięćdziesiąt ludzi, a Taraxion odniósł ranę.

lysistrata.

Biedni ludzie, biedny człowiek. (Uszczypliwie) No, ale ty żyjesz, to rzecz główna.

agatos.

Gdzie drzewo rabią, trzaski lecą.

lysistrata.

Zaprawdę, wojna to rzecz straszna, ohydna, obrzydliwa.

agatos (urażony i zdziwiony).

Lysistrato! Co mówisz!?

lysistrata.

Gniewam cię... darmo... Tamci zginęli przynajmniej... ale ich żony, ich dzieci, sieroty, Lampito. To okropność.

agatos.

Jesteś rozdrażnioną (chce się zbliżyć).