Strona:PL Arystofanes - Lysistrata.djvu/106

Ta strona została przepisana.

zdradził, lub do Kleonyosa, który broń rzucił. Komedyopisarze wezmą mnie na język.

lysistrata.

Boisz się komedyopisarzy! Śmiechu godne. Wiesz, czego wam mężczyznom brak w Atenach? Zdrowego rozsądku. Posłuchaj (siadają na ławce).

agatos.

Jak tu dojść do końca z takimi zapaleńcami, co poradzić wśród ogólnego zamieszania pojęć?

lysistrata.

Nic łatwiejszego, byle chcieć.

agatos.

Mów!

lysistrata.

Kiedy nić na wrzecionie popłata się, bierzemy ją do ręki i zaczynając od końca, staramy się ją rozwikłać. Gdybyście choć trochę mieli rozsądku, postąpilibyście z rzecząpospolitą jak kobiety z nicią.

agatos.

Jak?

lysistrata.

Przedewszystkiem wygnać trzeba rózgami z miasta półgłówków i krzykaczy, oczyścić z nich Ateny, jak my i wełnę myjemy. Trzeba przetrzebić rzeczpospolitą jak my wełnę rozczesujemy. Tych co za ręce się trzymają, aby w imieniu ojczyzny żyć z grosza publicznego i do korzystnych dostawać się posad, wrzucić do kosza, wraz