Strona:PL Arystofanes - Lysistrata.djvu/115

Ta strona została przepisana.
orsylochos.

Milutka.

mirtale.

Miałaś niewolnicę niemą.

praxagora.

Sprzedałam ją — odpowiadała mi zuchwale.

filina.

Patrzcie no patrzcie... Sakas płacze, potoki łez wylewa.

klystenes.

Mnie się zdaje, że on jak sztok pijany.

sakas (wstaje).

Nie, Ateńczycy...

stylbonidos.

Zdaje mu się, że jest na Pnyxie.

sakas.

Nie Ateńczycy! Nie jestem pijany. Płaczę, bo rycerze przybyli. Wrócili, dzielni, piękni wojewnicy; walczyć będą z nami o względy płci pięknej. Powrócili rycerze, mężni wojownicy. Któż na nas patrzeć będzie? Afrodytę nad innych przeniosła Aresa! Lichwiarze, kupcy, retorzy, filozofowie, poeci — wszyscy pójdziemy w kąt... ta jedna poetom pozostanie pociecha, że będą mogli opiewać czyny rycerzy (płacze).

praxagora.

Nie będą mieli zgoła co opiewać.