próżni, przedewszystkiem próżni. Wielka dama. Matrona! To właśnie mu schlebia! Cnotliwa do tego! To go łechce. A czyż nie mówiłaś, że żądny władzy, zaszczytów, że chce być wybrany archontem. Lysistrata ma wpływ, wielki wpływ w Atenach... przez Lykona. Na Bogów! W głowie mi się mąci. Słuchaj. Czy nie zauważyłaś, dziś rano, tam przed świątynią, jak się zmieszała, gdy się jej wymknęło, że od Agatosa otrzymała wiadomość.
Prosta pomyłka.
Połapała się, powiedziała, że od Lykona, ale czy nie spostrzegłaś jak się zarumieniła, cała w pąsach.
Zwolna, zwolna, zastanów się. Kobieta taka, jak Lysistrata, umie nad sobą panować. Gdyby istotnie Agatos był jej kochankiem, dałaby się porąbać, za nimby wymówiła jego nazwisko. Pomyłka świadczy, że nic niema między nimi.
Co tam mówisz! Jest siła większa od woli i ta kładzie nam w usta nazwisko tego, którego kochamy, wtedy gdy je zamilczeć należy. Nieprawda Klystenesie?
Oj! prawda, prawda... i mnie nieraz nazwano, w uroczystej chwili, Pamfilem albo Karynosem... nieprzyjemna pomyłka.