Ta strona została przepisana.
klystenes.
Przestrzegłem cię... Strymodoros szachruje, ma znaczone kostki. Skąpy i szachraj.
orsylochos.
Stary szubrawiec. Wskoczyłby do morza za obolem.
niewolnik (wchodzi).
Panie mój! Jest w przedsionku mężczyzna, chciałby...
orsylochos.
Niech wejdzie.
praxagora.
Agatos! To on, to Agatos. Oh! byłam pewną. (Biegnie ku wejściu i zatrzymuje się przerażona, spostrzegłszy Lykona z mężami)..
SCENA II.
Poprzedni, lykon, kynesias, teoras, dorcyl, acestor, sosias, sostratos.
lykon.
Witamy cię Orsylochosie!
praxagora.
Co to za obcy ludzie?
lykon.
Nie jesteśmy obcymi, jesteśmy dobrymi Ateńczykami; ja jestem kapitanem o trzech kitach, wracam z wojny. Jak Odyssej z towarzyszami, przychodzę do ciebie Orsylochosie z moimi żołnierzami, którzy, równie jak ja są małżonkami (wzdycha) niestety! Ośmieliliśmy się przestąpić