Ta strona została przepisana.
próg twojego mieszkania ufni w gościnność, z której słyniesz w Atenach i chcąc oddać hołd sąsiadkom naszym Beotkom. Przychodzimy tutaj, bo nas poniekąd do tego zmusiły nasze żony. Zasłaniając się jakąś śmieszną przysięgą, wyrzuciły nas z naszych własnych domów i przychodzimy do ciebie, zacny Orsylochosie, aby nie tułać się całą noc po ulicach, pod chłodnem niebem.
orsylochos.
Witam was.
kynna.
Wyraża się dobrze.
mirtale.
Idąc przygotował oracyę.
filina (złośliwie).
Zatem zastaliście położenie nie po waszej myśli.
praxagora.
Twarde nastały czasy!
lykon (do Klystenesa).
Jaka ona piękna, ta Beotka!
klystenes.
Piorunujące zatem wrażenie!
lykon.
Czyż nie piękna?
klystenes.
Dzielny kapitanie!