Kynesias zmykał jak zając.
Niech mnie Bogowie od zazdrości strzegą... głupiec... na śmiech się wystawił.
Nie znajduję, aby ten obywatel był śmiesznym. Nie pojmuję, dlaczego żartujecie z niego. Zazdrosny, przyznaje się do tego... ma odwagę swojego przekonania, to godne szacunku. Wątpi, chce zbadać, chce zobaczyć, to najlepszy sposób dowiedzenia się... A jeżeli kocha żonę? Jest wytłumaczony.
Rozmawiałam z nim, przyznał, że od chwili przysięgi powtórnie zakochał się w żonie. (Śmieje się głośno).
Dobrze mu tak i wnoszę z całego serca zdrowie pięknej Mirina! Acestorze, Sostratosie, Teorasie, Dorcyl wszyscy wypić musicie zdrowie żony Kynesiasa! (Podczas przemowy Lykona mężowie wynieśli się po jednemu).
O Rodippe niema obawy... zostaję. (Siada i głośno) Twoje zdrowie Lykonie.
A gdziesz tamci?