Strona:PL Arystofanes - Lysistrata.djvu/147

Ta strona została przepisana.
mirtale.

Teoras odszedł.

glycere.

Dorcyl z nim.

kynna.

Acestor powiedział, że mu się źle zrobiło.

lykon.

A to zabawne. Na Hermesa! Wszyscy stchórzyli... ja jeden odważny. (Wspaniale) Ja jeden zostałem.

praxagora.

Siadaj więc. (Wszyscy stoją tylko Lykon siedzi). Gdybym ci jednak powiedziała, że Agatos jest u Lysistraty.

lykon (z oburzeniem).

U mojej żony, kapitana o trzech kitach. Moja żona! Oh! Co to za kobieta!

praxagora (wybucha).

Tak, tak, twoja żona, ta wyższa kobieta, ta wielka obywatelka, ta twoja... co to za kobieta! co pięknie dziś rano nam prawiła, ma kochanka i tym kochankiem jest... Agatos! I ma słuszność i gdyby kochanka nie miała, byłaby śmieszną!

lykon (zrozpaczony i ze złością).

Zabraniam ci w ten sposób przemawiać o Lysistracie! Jak możesz wiedzieć?

praxagora (szyderczo).

Chcesz tu przenocować? Bierz płaszcz, laskę, biegnij czemprędzej. Ależ na Kastora, ruszaj! Na cóż czekasz?