Strona:PL Arystofanes - Lysistrata.djvu/149

Ta strona została przepisana.
AKT IV.
Ten sam plac, co w pierwszym i drugim akcie. Noc. Od wschodu niebo poczyna się oświetlać. Następnie wschód słońca. W końcu pełny dzień.
SCENA I.
lykon, praxagora, wszystkie Beotki, biesiadnicy prócz mężów, doris, niewolnice, niewolnicy zbliżają się z głębi ostrożnie na palcach, z pochodniami.
praxagora.

Jesteśmy na miejscu... cicho... Trzeba ich złapać! (Pokazuje dom Lysistraty). Wejdę z Kynną, a wy otoczcie dom.

lykon.

A ja?

praxagora.

Będziesz się patrzał.

lykon.

Za pozwoleniem, nie chcę, żeby plądrowano po moim domu. Sam wejdę, nie potrzebuję świadków. Na Hefestosa! jeżeli kto, to ja mam prawo się przekonać. (Deklamuje). Ja mówię! I to dosyć.