Strona:PL Arystofanes - Lysistrata.djvu/163

Ta strona została przepisana.
acestor.

Biada zuchwałym niewiastom znienawidzonym przez Eurypidesa i Bogów.

rodippe (przestraszona).

Nie gadaj! Co za dzidy!

mirina.

Jakie długie.

lampito.

A jakie grube.

nikodice.

Długie i grube.

taraxion (zadyszany).

Fu! Fu! Czyż potomkowie zwycięzców z pod Maratonu mają się upokorzyć przed babami? Iu! Iu!

lysistrata (stając na czele kobiet i zwracając się do mężczyzn).

Czy myślicie że kobietom brak odwagi. Odłóżcie na bok te dzidy. Na nic się wam nie przydadzą w tej potrzebie. Nas niemi dziś nie zwalczycie. Nie walki; pokoju pragną Atenki.
(Mężczyźni po wahaniu, stawiają z oburzeniem dzidy na boku).

klystenes.

A to furfantki! Zawrzemy pokój, jak się nam spodoba, nie kiedy wy nam każecie, bezwstydne. Teraz z wami wojna zdradzieckie istoty. W imię prawa!

lysistrata (szyderczo się śmieje).

W imię prawa? Zobaczymy kto zwycięży.