Strona:PL Arystofanes - Lysistrata.djvu/183

Ta strona została przepisana.
rodippe.

Nie gadaj! Niech żyje Lysistrata! (Zbliża się do Eironesa). Mężu, ale jabym pierwej chętnie coś przekąsiła. (Do Praxagory). Teraz, kiedy pokój zawarty, przyszlij mi pięknego węgorza.

praxagora.

Przyszlę tak tłustego, jak Lampito.

lykon (podziwiając Lysistratę).

Co to za kobieta! (Ściska za rękę Agatosa. Idzie do Lysistraty, czuli się do niej i całuje z uszanowaniem w rękę).

stylbonidos.

Uczta! Myśl świetna. My bowiem Ateńczycy, strasznie bredzimy na czczo. Jesteśmy o wiele mądrzejszymi, jak mamy w czubie.

eirones.

To też jak przyjdzie wyprawić do Sparty poselstwo, najlepiej szturchniętych wysłać posłów. Na czczo nie zrozumieją co im Ladedemończycy powiedzą, a tego co zamilczą, nie odgadną.

kalonice (rozmawiała pocichu z mężem Sosiasem, który jej nadskakuje).

Pierwej muszę się przebrać.

sosias.

Ależ potem, potem.