Strona:PL Arystofanes - Lysistrata.djvu/30

Ta strona została przepisana.

wyśmienity. Ależ mowami nie wygrywa się bitew. Słyszysz, mowami nie zbawia, gubi się sprawy; mowami tumani się lud, ale nie ratuje się ojczyzny. Bru! niecierpię mów, odkąd w zeszłym roku sprawiły mi niestrawność[1].

draces.

To prawda, że u nas tyle się mówi, że wśród wezbranych uczuć, pali się nawet mówki o potrzebie i korzyściach milczenia!

strymodoros.

A wszystko dla marnej chwalby! Agatos nie wie już co wymyślić, aby o nim mówiono, podziwiano go; strojem nawet chce zwracać na siebie uwagę a jak ateński nie wystarcza, przywdziewa starogrecki. Zbliża się głosowanie na archontów, pragnie, aby go wybrano, goni za głosami mężczyzn i kobiet..., kobiet zwłaszcza, bo choć nie głosują, mężom głosować każą... Na Zeusa! Godne to politowania. Kobiety podziwiają go i gapie także. Cóż dziwnego! Wygląd, swada nielada, strój starogrecki z pod Troi... i pokłony ludu. Strategik żaden, ale zdobywca płci słabej. Zresztą mniejsza, gdyby znał swoje rzemiosło... ale już trzy miesiące mitręży pod Decelią, a rzeczy na krok nie postąpiły.

draces.

Chciałbym ciebie tam widzieć. Cóżbyś na jego miejscu zrobił?

strymodoros (zagadnięty).

Ja!.. Ja nie wiem... ale zdaje mi się... Bo wreszcie

  1. Aluzya do Wystawy Lwowskiej w 1894 r. (P. W.)