Powiedziałam co robią Ateńczycy podczas rozejmu; wiecie jak do wojny pchają. Czy nie tak? Czy nie prawda? Czy przesadzam może?
Albo w rocznicę Maratonu co też nie dokazywali! Ze zbytków do domów najpoważniejszych matron kamienie rzucali[1].
Papugę nawet gdzieś zabili.
O zbytniki! zbytniki! Nie gadaj! Amforę napełnioną winem sycylijskiem stłukli u mnie. Dyonizosie! Ani tyle nie skosztowałam.
Amforę z cypryjskiemi perfumami u mnie rozbili i pełno z Tanagry bawidełek... prześlicznych.
Zniszczyli mi zastawę świeżo na Garncarskiej kupioną. Kazali oświetlić, gdybym była nie usłuchała, nie żal by mi było; ale wystawiłam posążek Milcyadesa, zapaliłam ogromne ognisko, nad drzwiami zawiesiłam żarzącą pochodnię i jeszcze rozmaite dodałam kaprysiki... nic nie pomogło, grad kamieni posypał się, wszystko
- ↑ Alluzya do nieporządków ulicznych w Krakowie w rocznicę Racławic w 1894 r. (P. W.)