Strona:PL Arystofanes - Lysistrata.djvu/59

Ta strona została przepisana.
rodippe.

Co za subtelny dowcip!

lampito (nieco kwaśno).

Szczytny pomysł!

wszystkie.

Io! Io! Cieszmy się!

lysistrata.

Szlachetne Atenki! Tego po was oczekiwałam.

mirina.

Mądra Lysistrato! Myśl wzniosła — ale do zawarcia pokoju, jak do małżeństwa, nie wystarcza jedna strona, trzeba zezwolenia obydwóch. A jak Lacedemończycy nie zechcą zakończyć wojny? nasze zabiegi spełzną na niczem... darmo dokuczymy biednym mężom.

lampito.

I sobie.

lysistrata.

Miła Mirino, już słabniejesz. I o tem pomyślałam. Przesłałam mój pomysł matronom lacedemońskim, zaklęłam, aby mi dopomogły położyć koniec Grecyi nieszczęściom; tego samego żądałam od obecnych tu Beotek. Otrzymałam odpowiedź — oto jest (pokazuje zwitek). Spartanki zgadzają się, obiecują, że tym samym sposobem, co my, zniewolą mężów do zawarcia pokoju. Beotki odpowiedziały na wezwanie. — Połączone, będziemy niezwyciężone! Gotowe zatem jesteście związać się przysięgą?